PTU - Polskie Towarzystwo Urologiczne

Polemika dotycząca artykułu „Tomografia komputerowa u pacjentów z podejrzeniem kamicy moczowodowej\" - Urologia Polska 2000/53/3-4
Artykuł opublikowany w Urologii Polskiej 2001/54/2.

autorzy

Jacek Ogrodnik

streszczenie

Po przeczytaniu wspomnianego artykułu nasunęły mi się następujące uwagi.
1. Autorzy piszą, że publikacje ostatnich lal wykazują wyższość CT nad innymi metodami w diagnozowaniu kamicy moczowodowej. Pragnę zauważyć, że z cytowanych 7 publikacji tylko jedna pochodzi z periodyku urologicznego, co w moim przekonaniu podważa wartość praktyczną metody w urologii.
2. Najczęściej stosowanymi sposobami diagnozowania chorych w ostrej kolce nerkowej jest USG i RTG PJB (zdjęcie przeglądowe jamy brzusznej) i te badania w mojej opinii są wystarczające do rozpoznania kamienia w moczowodzie. Obraz kliniczny kolki nerkowej jest na tyle charakterystyczny i znany urologom, że można to rozpoznanie traktować jak „strassen diagnose\". Chory w trakcie kolki nerkowej jest tak cierpiący, że uważam, iż wymóg choćby spokojnego leżenia w komorze aparatu CT jest nieetyczny, zwłaszcza, że korzyść z tego cierpienia jest niewielka, jeżeli w ogóle jest. Dobrze wykonane badanie USG może uwidocznić kamień prawie na całej długości moczowodu, a jest badaniem szybkim, nieinwazyjnym i bezpiecznym. W czasie kolki nerkowej główne działanie lekarza winno skupić się na zmniejszeniu bólu, a dopiero w następnej kolejności na zajęciu się lokalizowaniem kamienia.
3. Oczywiście wspominane przez autorów trudności diagnostyczne i przyczyny niepowodzeń w lokalizacji kamienia w moczowodzie są również znane urologom. Myślę jednak, że CT nie jest dobrym rozwiązaniem tego problemu, ponieważ i sami autorzy mieli 50% wyników
niepotwierdzających obecności kamienia, a wśród 15 chorych z potwierdzonym w CT kamieniem u 13% (2 chorych) ustalono rozpoznanie fałszywe dodatnio.
4. W przypadkach trudności diagnostycznych dla urologa zdecydowanie przydalnicjsza jest 1VP (urografia dożylna). Wynika to zapewne z jej dostępności (można wykonać w każdym oddziale mającym aparat RTG), ale także z taktu, że projekcja moczowodu na urogra-mach jest czytelniejsza i urolodzy zdecydowanie lepiej interpretują urogramy niż obrazy CT. Nic wyobrażam sobie, aby na 30 osób z kolką nerkową, w tym 15 z potwierdzonym złogiem w moczowodzie, u żadnego chorego RTG PBJ i IVP nie wykazały obecności lego złogu.
5. Pozostaje jeszcze aspekt ekonomiczno-finansowy, który w dobie liczenia pieniędzy jest dość ważny. Otóż badanie USG i RTG PBJ można wykonać za 50 zł, natomiast badanie CT co najmniej za 150 zł, a spiralne - jeszcze więcej, a jak wiadomo interpretacja obrazów CT niespiralnych, zwłaszcza małych szczegółów (jak w tym przypadku), jcsl znacznie gorsza.
6. Reasumując - artykuł dobrze przygotowany redakcyjnie i technicznie, ale posiadający znikomą wartość praktyczną. Myślę, że warto czasem, przystępując do planowania badania będącego przedmiotem późniejszej publikacji, sięgnąć do standardów postępowania publikowanych w EAU guidelines. W tym opracowaniu wymieniono badania potrzebne do rozpoznania kamicy i są to rutynowo RTG PBJ i USG (z badań obrazowych). Po co wyważać otwarte drzwi i wydawać niepotrzebnie pieniądze na niepotrzebne badania.
Po przeczytaniu wspomnianego artykułu nasunęły mi się następujące uwagi. 1. Autorzy piszą, że publikacje ostatnich lal wykazują wyższość CT nad innymi metodami w diagnozowaniu kamicy moczowodowej. Pragnę zauważyć, że z cytowanych 7 publikacji tylko jedna pochodzi z periodyku urologicznego, co w moim przekonaniu podważa wartość praktyczną metody w urologii. 2. Najczęściej stosowanymi sposobami diagnozowania chorych w ostrej kolce nerkowej jest USG i RTG PJB (zdjęcie przeglądowe jamy brzusznej) i te badania w mojej opinii są wystarczające do rozpoznania kamienia w moczowodzie. Obraz kliniczny kolki nerkowej jest na tyle charakterystyczny i znany urologom, że można to rozpoznanie traktować jak „strassen diagnose\\\". Chory w trakcie kolki nerkowej jest tak cierpiący, że uważam, iż wymóg choćby spokojnego leżenia w komorze aparatu CT jest nieetyczny, zwłaszcza, że korzyść z tego cierpienia jest niewielka, jeżeli w ogóle jest. Dobrze wykonane badanie USG może uwidocznić kamień prawie na całej długości moczowodu, a jest badaniem szybkim, nieinwazyjnym i bezpiecznym. W czasie kolki nerkowej główne działanie lekarza winno skupić się na zmniejszeniu bólu, a dopiero w następnej kolejności na zajęciu się lokalizowaniem kamienia. 3. Oczywiście wspominane przez autorów trudności diagnostyczne i przyczyny niepowodzeń w lokalizacji kamienia w moczowodzie są również znane urologom. Myślę jednak, że CT nie jest dobrym rozwiązaniem tego problemu, ponieważ i sami autorzy mieli 50% wyników niepotwierdzających obecności kamienia, a wśród 15 chorych z potwierdzonym w CT kamieniem u 13% (2 chorych) ustalono rozpoznanie fałszywe dodatnio. 4. W przypadkach trudności diagnostycznych dla urologa zdecydowanie przydalnicjsza jest 1VP (urografia dożylna). Wynika to zapewne z jej dostępności (można wykonać w każdym oddziale mającym aparat RTG), ale także z taktu, że projekcja moczowodu na urogra-mach jest czytelniejsza i urolodzy zdecydowanie lepiej interpretują urogramy niż obrazy CT. Nic wyobrażam sobie, aby na 30 osób z kolką nerkową, w tym 15 z potwierdzonym złogiem w moczowodzie, u żadnego chorego RTG PBJ i IVP nie wykazały obecności lego złogu. 5. Pozostaje jeszcze aspekt ekonomiczno-finansowy, który w dobie liczenia pieniędzy jest dość ważny. Otóż badanie USG i RTG PBJ można wykonać za 50 zł, natomiast badanie CT co najmniej za 150 zł, a spiralne - jeszcze więcej, a jak wiadomo interpretacja obrazów CT niespiralnych, zwłaszcza małych szczegółów (jak w tym przypadku), jcsl znacznie gorsza. 6. Reasumując - artykuł dobrze przygotowany redakcyjnie i technicznie, ale posiadający znikomą wartość praktyczną. Myślę, że warto czasem, przystępując do planowania badania będącego przedmiotem późniejszej publikacji, sięgnąć do standardów postępowania publikowanych w EAU guidelines. W tym opracowaniu wymieniono badania potrzebne do rozpoznania kamicy i są to rutynowo RTG PBJ i USG (z badań obrazowych). Po co wyważać otwarte drzwi i wydawać niepotrzebnie pieniądze na niepotrzebne badania.

adres autorów

dr hab. n. med. Jacek Ogrodnik
ul. II-go Listopada 7, 05-410 Józefów e-mail: ogrodl@mp.pl