PTU - Polskie Towarzystwo Urologiczne

Wspomnienia o urologii warszawskiej z 1939 r
Artykuł opublikowany w Urologii Polskiej 1991/44/4.

autorzy

Jerzy Zieliński

Studia medyczne ukończyłem w maju 1937 r. we Lwowie. Tam również odbyłem roczny obowiązkowy staż szpitalny i rozpocząłem w drugim półroczu 1938 roku specjalizację urologiczną. Ale w grudniu 1938 r. przeniosłem się do Warszawy. Profesor Adolf Wojciechowski, ordynator Oddziału Chirurgicznego Szpitala św. Ducha przy ul. Elektoralnej 12, dał mi jako temat rozprawy doktorskiej: „Późne wyniki wyłuszczenia gruczolaka stercza\\\". Miałem ją opracować na podstawie przebadania 50 chorych po upływie co najmniej 2 lat po operacji. Pracę napisałem, została zaaprobowana i we wrześniu 1939 r. miała pójść do recenzentów, ale Hitler był szybszy. Mam ją dotychczas, przechowali mi ją przyjaciele, mam też zaświadczenie prof. \\\"Wojciechowskiego. Do publikacji po wojnie już się nie nadawała, nikt już nie stosował zasady dwuczasowej operacji sposobem Freyera, została tylko przytoczona przez prof. Kazimierza Adamkiewicza w jego rozprawie doktorskiej.

Temat pracy zmusił mnie do odwiedzenia w ciągu pierwszych miesięcy 1939 r. wszystkich warszawskich oddziałów urologicznych, celem wypisania adresów chorych, którym Wyłuszczono gruczolak stercza przed rokiem 1937. Aby móc przebadać pięćdziesięciu, trzeba było wypisać dwustu, chodziło bowiem wyłącznie o adresy warszawskie i to ludzi, którzy mimo podeszłego wieku jeszcze żyli. Przy tej sposobności zapoznałem się z warszawskimi ośrodkami urologicznymi i o nich opowiem.

Największy był, prawdopodobnie blisko 100-łóżkowy Oddział Urologiczny dr. Lilpopa w Szpitalu im. św. Łazarza przy ul. Książęcej prowadzony na najwyższym europejskim poziomie. W szpitalu tym mieściły się jeszcze dwa, równie renomowane, ale także niekliniczne duże oddziały: dermatologiczny dr. Bernharda i kardiologiczny prof. Semeraua-Siemianowskiego. U dr. Lilpopa pracowali wszy;cy późniejsi prominenci urologiczni, powojenni profesorowie, naówczas jeszcze doktorzy: Traczyk, Wesołowski, Nowacki, Lewicki, Cawroński, Czubalski. Dokumentację chorych udostępniał mi dr Rybak, którego już po wojnie nie spotkałem. Traczyk był no wojnie pierwszym kierownikiem warszawskiej Kliniki Urologii, Wesołowski jego następcą, a Nowacki objął Klinikę Wrocławską, Lewicki tuż przed objęciem Kliniki Szczecińskiej wyjechał do Kanady. Cawroński był jedynym urologiem warszawskim, który po wojnie miał praktykę prywatną w tym

samym miejscu, co przed wojną, mianowicie przy ul. Kruczej na rogu Mokotowskiej (gdzie teraz mieści się wydawnictwo „Pax\\\"). Na kongresach zwracał uwagę piękną, białą grzywą.

U mego promotora, to znaczy w Oddziale Chirurgicznym prof. Wojciechow-skiego, urologią zajmowali się dr Czubalski, dr Levittoux i dr Jokiel, wszyscy odznaczeni Krzyżami Zasługi za opiekę nad prezydentem RP Mościckim, który po litotrypsji wykonanej — zdaje się najpierw przez dr. Pisarskiego z Krakowa, a potem — dwukrotnie przez prof. Laskownickiego, miał wielokrotnie powikłania septyczne. Były groźne, gdyż prezydent miał dychawicę oskrzelową, z powodu której wybudowano w jednym z pomieszczeń zamkowych wysoki komin drewniany dla czerpania powietrza z wyższych warstw atmosfery. Może to była plotka, tak jak informacja o odmładzającej operacji sposobem Woronowa (wszczepienie sektorów jąder szympansa) przeprowadzonej rzekomo u prezydenta po poślubieniu młodej sekretarki. Z tych trzech urologów urologią po wojnie zajmował się tylko dr Czubalski.

W Klinice Chirurgicznej prof. Radlińskiego w Szpitalu im. Dzieciątka Jezus przy ul. Nowogrodzkiej zajmował się urologią doc. Szerzyński i doc. Jerzy Rutkowski, mieli niewiele łóżek urologicznych.

W Szpitalu Starozaikonnych na Czystem w Oddziale dr. Kochana urologią zajmowali się dr Glasman, dr Bussel i dr Rakowczyk (po wojnie jeden z pionierów urologii w Izraelu). Znacznie mniej chorych urologicznych leczono w pozostałych dwóch oddziałach chirurgicznych, dr Wertheima (operował też w „Omedze\\\" przy al Jerozolimskich) i dr. Szpera (sentymentalnie wspomnianego w „Pamiętnikach\\\" przez Nalkoioską). Dr. Glasrnana (po wojnie: Galewicz) spotkałem w Warszawie na ulicy po wojnie, właśnie wrócił w „battle-dressie\\\" z Zachodu, potem pracował w poradni urologiczej szpitala Min. Bezp. Publ., w którym ordynatorem Oddziału Urol. był dr 7abłocki, wychowanek prof. Laskownickiego z Krakowskiej Kliniki Urologicznej. Kilku chorych wypisałem sobie ze szpitala św. Rocha przy Krakowskim Przedmieściu od dr. Poznańskiego, Istniały jeszcze w Warszawie dwie duże prywatne lecznice urologiczne, w których mi jednak dokumentacji nie udostępniono. Jedną w piętrowej kamienicy na Tłumackiem prowadził dr Aleksander Fryszman, u niego pracowali jego zięć Lewinson, zamordowany w Katyniu, syn Jerzy Fryszman, powojenny ordynator Szpitala Bielańskiego oraz Bogumił Endelman, brat znanej pisarki Haliny Górskiej. Dr Aleksander Fryszman, wyszkolony w Paryżu, wsławił się pracą o radiologicznym objawie ropnia przynerkowego (zatarcie brzegu mięśnia lędźwiowo-udowego), noszącym jego imię. Drugą dużą prywatną lecznicę urologiczną prowadził przy ul. Zgody 5 dr Szenker, po wojnie pierwszy ordynator Oddz. Urol. Centralnego Szpitala Klinicznego W. P. w Łodzi, jeden z najwybitniejszych powojennych urologów polskich (Tadeusz Szenker-Mazurek).

Nie ośmieliłbym się, jako przybłęda lwowski, publikować wspomnień o warszawskiej urologii, gdyby nie fakt, że nie zrobił tego przede mną żaden rdzenny warszawianin. Jeżeli ktoś taki teraz się znajdzie, będę uważał, że wspomnienia moje spełniły swe zadanie.

adres autorów

prof. zw. dr hab. med. Jerzy Zieliński, 40-058 Katowice, ul. Skłodowskiej-Curie 30 m. 9