Wprowadzenie
Mimo licznych badań, rola testosteronu (t) w patofizjologii
raka stercza (rs) pozostaje niejasna. Problem wpływu zarówno
endo- jak i egzogennego t na powstawanie i rozwój rs jest
szczególnie ważny podczas podejmowania decyzji o wdrożeniu
hormonoterapii u pacjentów z LOH (late onset hypogonadism).
Terapia substytucyjna u tych pacjentów przynosi korzyści
w postaci poprawy konstytucji mięśniowej, gęstości kości, wzrostu
libido, poprawy nastroju i czynności poznawczych [1,2].
Celem niniejszej pracy jest przedstawienie faktów oraz fałszywych
przekonań dotyczących wpływu t na patogenezę rs
nagromadzonych podczas 47 lat od ogłoszenia pracy Hugginsa
i Hodgesa dotyczącej tego zagadnienia.
Wiadomo, że endogenny t jest głównym regulatorem wzrostu
i funkcjonowania stercza. Jego obecność warunkuje prawidłowy rozwój gruczołu.
Między 10. a 20. rokiem życia, podczas okresu znacznego wzrostu stężenia t, dochodzi do rozwoju
prostaty. T oraz inne hormony płciowe wpływają stymulująco
lub hamująco na proliferację komórek stercza (ryc. 1). Za wzrost
stężenia poziomu t we krwi odpowiedzialna jest oś podwzgórze
– przysadka – jądra/nadnercza, podlegająca mechanizmowi
ujemnego sprzężenia zwrotnego. W komórkach prostaty t redukowany
jest pod wpływem 5-alfa-reduktazy do DHT (dihydrotestosteronu).
Ten z kolei wiąże się z receptorami androgenowymi
regulując proliferację komórek prostaty lub podlegając alternatywnym
szlakom przemian (ryc. 1). Obecność DHT i receptorów
wiążących androgeny, może bezpośrednio stymulować ekspresję
specyficznych dla różnicowania prostaty markerów, takich
jak PSA i andromedyny. Te ostatnie stymulują proliferację tzw.
komórek TA (transit amplifying), zwiększających pulę komórek
potomnych [3].
Ciągle jeszcze badana jest rola t i DHT jako induktorów
nowotworów stercza oraz funkcja DHT w kontroli zmian neoplazmatycznych.
Według doniesień Nishiyama i wsp. stężenie
DHT w komórkach stercza nie koreluje z poziomem t w osoczu.
Mimo ablacji androgenowej poziom DHT pozostaje po terapii
na poziomie 25% stężenia wyjściowego. Dowodzi to roli konwersji
hormonów nadnerczy w ustaleniu wewnątrzsterczowego
stężenia DHT [4,5].
Rak stercza
Wśród znanych czynników ryzyka rozwoju raka prostaty
znajdują się: wiek, rasa, obciążający wywiad rodzinny/czynniki
genetyczne (HPC – hereditary prostete cancer, dziedziczny rak
prostaty), dieta, profil hormonalny (androgeny, SHBG – sex hormone
binding globuline [globulina wiążąca hormony płciowe]),
IGF, inne czynniki wzrostu, zakażenia, zaburzenia transdukcji
sygnału, wpływ środowiska zewnętrznego i aktywność układu
współczulnego.
Mimo licznych pytań dotyczących fizjologii i patofizjologii
prostaty, niewątpliwy pozostaje wpływ t na komórki stercza.
W związku z tym istotna jest odpowiedź na pytania dotyczące
wpływu t na zachorowalność na choroby stercza (rak, BPH,
zapalenie), stany przedrakowe, już istniejące choroby stercza
oraz karcinogenezę w mikroogniskach rs. Mikroogniska rs
(utajony rs) są obecne u 30% mężczyzn pięćdziesięcioletnich
i u 70% osiemdziesięciolatków. Wszyscy mężczyźni, w których
surowicy krążą androgeny doczekają więc rozwoju utajonego
raka stercza, jeśli będą żyć odpowiednio długo. Tylko u 10%
z nich rozwinie się klinicznie jawny rs, a z jego powodu umrze
jedynie 3% [6,7].
Kluczowe znaczenie mają zagadnienia ewentualnej inicjacji
rs oraz transformacji postaci utajonej w postać istotną klinicznie.
Istotna jest rola t endo-, ale również egzogennego, podawanego
pacjentom cierpiącym na LOH. Zagadnienia te pozostają bez
odpowiedzi, choć terapia t szeroko jest stosowana od ponad
40 lat.
Historia
Teoria o negatywnym wpływie t na komórki prostaty powstała
w 1961 roku, kiedy Huggins i Hodges udowodnili, że rs
jest nowotworem androgenozależnym. Dowiedli znaczenia
obniżenia stężenia t dla zwolnienia progresji raka stercza.
W przełomowej pracy, za którą otrzymali w 1966 roku Nagrodę
Nobla, stwierdzili, że kastracja powoduje regresję rs, natomiast t
jego progresję [8].
Pierwsza część stwierdzenia jest niewątpliwie słuszna, natomiast
druga, w świetle obecnych faktów naukowych, musi
zostać podana w wątpliwość [9,4].
Praca Hugginsa i Hodgesa dowodziła, że kastracja lub terapia
estrogenowa obniżają aktywność FA (fosfatazy alkalicznej)
w surowicy, podczas gdy codzienne iniekcje t prowadzą do jej
wzrostu, równoznacznego z progresją nowotworu. Materiałem
badawczym była surowica trzech chorych na przerzutowego
raka stercza. Wzrost poziomu FA udowodniono u dwóch
pacjentów, z których jeden został wcześniej poddany kastracji.
Ponadto odnotowano spadek aktywności FA po trzech tygodniach, gdy zaprzestano podawać t. Wniosek, że t powoduje
progresję raka stercza oparty był na obserwacji poziomu FA
u jednego, nieleczonego wcześniej pacjenta [8].
Po publikacji pracy Hugginsa i Hodgesa, t uważany był
przez lata za główny czynnik ryzyka rozwoju rs. Doświadczenia
przeprowadzane in vitro na liniach komórkowych rs rzeczywiście
dowodziły, że t stymuluje proliferację komórek. Nie
ma jednak dowodów, że dotyczy to chorych na raka prostaty.
Nie ma danych z badań prospektywnych, randomizowanych
(I stopień wiarygodności wg EBM – evidence based medicine,
medycyna oparta na faktach), dotyczących przyspieszania progresji
rs przez t. Wszystkie posiadają niewielki – trzeci lub czwarty
(opinia eksperta) – stopień wiarygodności według EBM.
Fakty
Rzadsze występowanie raka stercza i LUTS (lower urinary
tract symptoms, objawy podrażnienia dolnych dróg moczowych)
u kastratów, będące najważniejszym argumentem przemawiającym
za teorią Hugginsa i Hodgesa, cechuje IV stopień wiarygodności
wedlug EBM. Podobnie, jedynie III stopień wiarygodności
mają badania dotyczące wrodzonego niedoboru 5α-reduktazy
typu II w pseudohermafrodytyzmie męskim, gdzie w związku
z niedorozwojem stercza nie obserwuje się zachorowań na BPH
i rs [10,11].
W dobie funkcjonowania medycyny opartej na faktach,
doniesienia te mają niewielką wartość naukową. Współczesne,
duże, randomizowane badanie z grupą otrzymującą placebo
– PCPT (Prostate Cancer Prevention Trail), obejmujące ponad
18 000 mężczyzn z niskim ryzykiem rozwoju rs, leczonych przez
siedem lat finasterydem, wykazało redukcję ryzyka wykrycia
rs w biopsji o 24,8%. U pacjentów, u których doszło jednak
do rozwoju rs, częściej wykrywano nowotwór bardziej agresywny
niż w grupie placebo [12,13,14].
W latach 1949-1967 Fowler i Whitmore przeprowadzili
badanie obejmujące grupę sześćdziesięciu siedmiu chorych
na przerzutowego rs, u których zastosowano iniekcje t. Tylko
czterech pacjentów z całej grupy nie było leczonych estrogenami
lub orchiektomią. Po trzydziestu dniach codziennych iniekcji t,
niekorzystna odpowiedź (narastanie bólów kostnych, progresja,
wzrost aktywności FA) wystąpiła u jednego chorego. U dwóch
niekorzystna odpowiedź pojawiła się dopiero po 56 i 310
dniach. U jednego pacjenta odpowiedź była korzystna (ustąpienie
dolegliwości bólowych, stałe stężenie FA). Z powodu braku
grupy kontrolnej (III st. wiarygodności wg EBM) i wysokiego
stopnia zaawansowania choroby, należy przypuszczać, że niekorzystna
odpowiedź była raczej spowodowana naturalnym
przebiegiem choroby niż skutkami działania iniekcji t [15].
W 1967 r. Prout i Brewer przedstawili wyniki leczenia t
w grupie dwudziestu sześciu chorych na rs ze stopniem zaawansowania
C i D. Dwudziestu pacjentów nie otrzymało żadnego
wcześniejszego leczenia. U większości z nich zanotowano
poprawę samopoczucia i zmniejszenie bólów kostnych. Stężenie
FA wahało się w szerokich granicach [16].
Podobne doniesienie o korzystnym działaniu t na redukcję
bólów kostnych u jednego pacjenta leczonego iniekcjami t
przedstawił Pearson. Po dziewięciu miesiącach ogólny stan zdrowia
chorego uległ znacznej poprawie [17].
Poza danymi sprzed wielu lat, również nowsze doniesienia
(z lat 1997-2004) podważają rolę t w stymulowaniu rozwoju
raka prostaty (tab. I). Wszystkie one oparte są jednak na obserwacjach
retrospektywnych. Brakuje w nich współczesnych standardów
oceny skuteczności leczenia – grupy kontrolnej, sPSA.
Za poprawnością stwierdzenia Hugginsa i Hodgesa przemawiają
niektóre dane patofizjologiczne, takie jak zjawisko „flare
up” związane ze wzrostem stężenia t, występujące po 8-10
dniach po zastosowaniu analogów LHRH. Mogą mu towarzyszyć:
nasilenie bólów kostnych, zatrzymanie moczu, złamanie
kompresyjne kręgosłupa i towarzyszące mu porażenie rdzenia
kręgowego [18].
]
W żadnym z przeprowadzonych badań nie odnotowano
jednak wzrostu PSA powyżej wartości wyjściowych. W związku
z tym, że stężenie PSA koreluje z progresją choroby, być może
wymienione powikłania należy wiązać raczej z naturalnym przebiegiem
choroby.
Kolejnym niewyjaśnionym faktem jest odwrotna korelacja
między zapadalnością na rs a spadkiem stężenia t wraz z wiekiem
(ryc. 2). Skoro t powoduje progresję choroby, obniżeniu
jego stężenia nie powinien towarzyszyć wzrost zapadalności
na rs. Dlaczego więc mikroogniska rs spotykane u młodych mężczyzn
nie wykazują progresji w młodym wieku?
Badania populacyjne wskazują na brak korelacji pomiędzy
wzrostem stężenia t a zapadalnością na rs. Potwierdzają to dane
dotyczące ryzyka zapadalności na rs pacjentów z hipogonadyzmem.
W grupie tej choruje około 14% pacjentów, co nie odbiega
od ryzyka populacyjnego. Badanie Hoffmana i wsp. z 2000 r.
wskazuje ponadto na zwiększoną zapadalność na rs o wysokim
stopniu złośliwości u pacjentów z niskim stężeniem t [5,19].
Podobne wyniki uzyskali Yano i wsp. W grupie chorych
z małym ryzykiem zachorowania na raka stercza (PSA <10
i PSAD <0,15) nowotwór występował częściej u pacjentów
z niskim t i był gorzej zróżnicowany. Patofizjologia tych zjawisk
pozostaje niejasna. Być może współistniejące schorzenia występujące
u niektórych pacjentów z rs powodują wtórne zmiany
hormonalne lub niskozróżnicowane nowotwory powodują
obniżenie stężenia t poprzez hamowanie układu podwzgórze
– przysadka [7].
Istnieją jednak pojedyncze doniesienia o dodatniej korelacji
stężenia wolnego t z zapadalnością na rs. Scheck i wsp. przebadali
w 2004 roku 3000 próbek surowicy uzyskanych od 794
pacjentów; u 114 spośród nich 114 zdiagnozowano rs. Stężenie
całkowitego t, DHEAS (siarczan dehydroepiandrosteronu) i SHBG
pozostawało bez związku z ryzykiem rozwoju rs, natomiast wysoki
poziom wolnego t, szczególnie u mężczyzn powyżej 45.
roku życia był związany ze znacząco większym ryzykiem rozwoju
rs (p=0,04) [20].
Wyników tych nie potwierdzją opublikowane w 2004 roku
wyniki badania przeprowadzonego przez Feneleya i wsp. w grupie
2200 mężczyzn z LOH, leczonych iniekcjami t przez okres
piętnastu lat. Ryzyko rozwoju rs wynosiło w tej grupie 0,48%
na rok. Wyniki badania ERSSPC, obejmującego od 1980 roku
80 000 mężczyzn, wskazują na ryzyko populacyjne zachorowania
na rs na poziomie 0,55% na rok. Wartości zapadalności na rs
uzyskane przez Feneleya nie odbiegają więc znacząco od uzyskanych
w badaniu ERSSPC [21,22].
Nie istnieją również przekonujące dane wskazujące na wpływ t
na rozwój stanów przedrakowych stercza. Pojedyncze doniesienie
Rhodena i wsp. dotyczące ryzyka rozwoju rs u pacjentów
hipogonadalnych leczonych t, z i bez towarzyszącego HG-PIN,
wykazuje jednoznacznie, że kuracja hormonalna nie zwiększa
ryzyka zapadalności na raka. Ryzyko po dwunastu miesiącach
wyniosło 1,2% w grupie bez HG-PIN i 5% w ramieniu z wykrytym
HG-PIN. Wartość ta nie przekracza ryzyka populacyjnego [5].
Koncepcja saturacji
Koncepcję saturacji, tłumaczącą powiązania między t a rs,
zaproponowali Fowler i Whitmore ponad 25 lat temu. Wyjaśnia
ona dlaczego wzrost stężenia t u pacjentów leczonych tym
hormonem nie powoduje progresji choroby. Koncepcja zakłada,
że już endogenne, osiągane w trakcie rozwoju osobniczego,
relatywnie niskie stężenia t są wystarczające do maksymalnej stymulacji
rozwoju rs. Po osiągnięciu pewnego stężenia t (nazwanego
punktem saturacji), progresja rs jest obserwowana mimo
obniżania stężenia t w wyniku zastosowania ablacji androgenowej.
Oznacza to, że po przekroczeniu punktu saturacji późniejsze
leczenie, obniżające stężenia t, nie zapobiega rozwojowi rs
[15].
Poprawność tej koncepcji potwierdzają obserwacje pacjentów,
u których, mimo leczenia t, nie obserwowano wzrostu PSA
ani objętości gruczołu. U mężczyzn chorujących na hipogonadyzm
kuracja prowadziła jedynie do miernego wzrostu objętości
stercza i 15% wzrostu PSA, natomiast w grupie zdrowej nie
zaobserwowano wzrostu stężenia PSA lub objętości gruczołu.
[10,23,24].
Egzogenna terapia t u pacjentów z rs, u których nie dokonano
wcześniejszej ablacji androgenowej, nie powinna więc
prowadzić do pogorszenia rokowania.
Wnioski
Mnogość danych przeczących twierdzeniu, że t przyspiesza
rozwój rs, dowodzi wieloletniej, błędnej interpretacji wyników
doświadczenia Hugginsa i Hodgesa, przeprowadzonego
na podstawie obserwacji jednego pacjenta. Nie ma naukowych
podstaw do twierdzenia, że wyższe stężenie t przyspiesza rozwój
rs.
U mężczyzn leczonych t, rs stwierdza się w badaniu biopsyjnym
u 1% pacjentów, podczas gdy u mężczyzn z hipogonadyzmem
u 1/7 (14,3%). Istnieją nawet pojedyncze doniesienia,
że terapia t może zmniejszać ryzyko rs. Nie istnieją dowody
potwierdzające, że wśród mężczyzn chorujących na rs, stężenie
t w surowicy jest wyższe od populacyjnego. Natomiast niskie
wartości t współistniejące z rs wiążą się z gorszym rokowaniem,
niższym stopniem zróżnicowania i wyższym stopniem zaawansowania
raka [7,5,19].
Przedstawiona wiele lat temu przez Fowlera i Whitmore’a
koncepcja saturacji pozostaje w zgodzie z współczesnymi
danymi dotyczącymi t i rs. Już nawet fizjologiczne stężenie
endogennego t powoduje prawie maksymalną stymulację
wzrostu rs. Terapia t u chorych na rs niepoddanych ablacji
androgenowej, nie powinna prowadzić do progresji choroby.
Istnieją nawet doniesienia o korzystnej odpowiedzi na kurację
[10,15,23,24].
Wydaje się, że po radykalnym leczeniu chorych na raka
stercza bez wcześniejszej ablacji androgenowej, w przypadku
wystąpienia objawowego hipogonadyzmu, zastosowanie
leczenia t jest bezpieczne. W związku z brakiem doświadczeń
posiadających wysoki stopień wiarygodności w klasyfikacji EBM,
konieczne jest przeprowadzenie badań, które wyjaśnią rolę t
w patogenezie rs. Do tej pory postępowanie lecznicze powinno
być zgodne z obowiązującymi wytycznymi.