Wprowadzenie
W 1992 roku ukazało się pierwsze doniesienie dotyczące
laparoskopowego usunięcia guza nadnercza. Jego autorami
byli Gagner, Lacroix i Bolte [1]. Od tego czasu opublikowano
wiele artykułów analizujących wskazania i przeciwwskazania
do tej operacji. Mimo że żadna z prac porównujących zabiegi
wykonane metodą otwartą i laparoskopową nie była randomizowana
i prospektywna, w wielu ośrodkach urologicznych
laparoskopowa adrenalektomia jest dziś rutynowo wykonywaną
procedurą, a niektórzy urolodzy uważają ją za złoty standard
w leczeniu guzów nadnercza [2,3].
Laparoskopia wydaje się najlepszą techniką chirurgiczną
w przypadku adrenalektomii, nie wymaga bowiem rozległego
nacięcia powłok w celu usunięcia niewielkiego narządu.
Dodatkowo zastosowanie optyki i toru wizyjnego zapewnia
doskonały wgląd w pole operacyjne, które w trakcie klasycznych
operacji jest trudno dostępne. Po operacjach laparoskopowych
obserwowano mniejszą niż po zabiegach klasycznych utratę
krwi, mniejsze dolegliwości bólowe, mniejsze zużycie środków
narkotycznych, mniejszą liczbę powikłań pooperacyjnych, krótszy
pobyt w szpitalu i szybszy okres powrotu do zdrowia [4,5].
Panuje powszechna zgoda, że adrenalektomię należy wykonać
w przypadku nowotworów hormonalnie czynnych, guzów
o typie incydentaloma, jeśli ich średnica przekracza 4 cm oraz
nowotworów mniejszych niż 4 cm, ale, jak wykazują kolejne
badania kontrolne, powiększających się [6]. Kontrowersje dotyczą
natomiast wielkości zmienionego chorobowo narządu,
który można usunąć stosując technikę minimalnie inwazyjną
oraz wskazań do laparoskopii u pacjentów z podejrzeniem
procesu złośliwego.
Laparoskopia zyskuje dziś w Polsce coraz więcej zwolenników
wśród chirurgów i urologów. Autorzy postanowili zatem
podzielić się doświadczeniami dotyczącymi adrenalektomii
laparoskopowej, analizując powikłania śródoperacyjne i pooperacyjne
u chorych operowanych tą techniką w Klinice Urologii
i Onkologii Urologicznej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Materiał i metoda
Pacjenci
Przeanalizowano protokoły operacyjne i historie chorób
pacjentów poddanych adrenalektomii laparoskopowej od stycznia
2002 roku do września 2008 roku. Wszystkie zabiegi zostały
wykonane przez dwóch urologów (T.Sz, J.K.). Ogółem operowano
trzydziestu pięciu pacjentów (21 kobiet, 14 mężczyzn).
Średni wiek chorych wyniósł 51 lat. Adrenalektomię prawostronną
wykonano dziewiętnaście razy, lewostronną – szesnaście
razy. Wszyscy pacjenci poddani byli przed operacją badaniom
w Klinice Endokrynologii AM we Wrocławiu w celu określenia
hormonalnej czynności nowotworu. Guz chromochłonny
rozpoznano pięciokrotnie, zespół Conna u dwóch pacjentów,
a zespół Cushinga – u jednego. W pozostałych przypadkach nie
wykazano aktywności hormonalnej nowotworu. Wśród pacjentów
operowanych z powodu guza niewykazującego czynności
hormonalnej w jednym przypadku rozpoznano przerzut raka
oskrzela. U innej chorej w trakcie zabiegu stwierdzono lity naciek
nowotworu na górny biegun nerki i zdecydowano się wykonać
laparoskopową resekcję tego bieguna. W tym przypadku histopatolog
rozpoznał w preparacie raka nerkowokomórkowego.
Chorą operowano zatem, biorąc widoczny w badaniu USG
i TK guz górnego bieguna nerki za guz nadnercza. Pozostałe
przypadki nieczynnych hormonalnie nowotworów nadnercza
stanowiły gruczolaki. Wielkość usuniętego nowotworu wahała
się od 1 do 9 cm (średnio 4,5 cm).
Wskazaniem do adrenalektomii laparoskopowej były wszystkie
nowotwory czynne hormonalnie. Guzy hormonalnie nieczynne
operowano, jeśli ich średnica przekraczała 4 cm lub jeśli
obserwowano ich wzrost w kolejnych, wykonywanych co sześć
miesięcy, badaniach obrazowych (USG, TK). Do operacji zakwalifikowano
również pacjenta z podejrzeniem przerzutu do nadnercza
raka oskrzela.
Technika operacyjna
Adrenalektomię laparoskopową wykonywano stosując
dostęp przez- lub pozaotrzewnowy. O wyborze decydowała
przeszłość chirurgiczna chorego. Jeśli pacjent poddany
był uprzednio operacji w jamie otrzewnowej, decydowano
się na dostęp pozaotrzewnowy. Adrenalektomie lewostronne
wykonywano chętniej z dostępu zaotrzewnowego, prawostronne
operowano zwykle przezotrzewnowo. W przypadkach
guzów o typie pheochromocytoma operowano wyłącznie przezotrzewnowo.
Dostęp przezotrzewnowy zastosowano w dwudziestu
jeden przypadkach, pozaotrzewnowy w czternastu.
Do operacji przezotrzewnowej pacjenta układano na stole
operacyjnym pod kątem 45o na boku przeciwnym do operowanego.
Dostęp do jamy brzusznej uzyskiwano po wykonaniu
minilaparotomii sposobem Hassona, w linii środkowej, powyżej
pępka. Wprowadzony w tym miejscu 10 mm trokar przeznaczony
był dla optyki o kącie patrzenia 30o. Kolejne trzy trokary
wprowadzano do jamy otrzewnowej pod kontrolą wzroku. Ich
rozmieszczenie ilustruje rycina 1.
Zabieg rozpoczynano od nacięcia otrzewnej bocznie od zgięcia
wątrobowego lub śledzionowego okrężnicy. Po uwolnieniu
zgięcia jelita grubego docierano do przestrzeni zaotrzewnowej.
Operując po stronie prawej szeroko odsłaniano przednią
powierzchnię żyły głównej dolnej i posuwając się ku górze
lokalizowano guz nadnercza, położony przyśrodkowo od górnego
bieguna nerki. Uwalniając stopniowo dolną i przyśrodkową
powierzchnię nadnercza, docierano do żyły nadnerczowej.
Po założeniu dwóch klipsów od strony żyły głównej i jednego
po stronie nadnercza przecinano żyłę nadnerczową. W kolejnych
etapach zabiegu uwalniano nadnercze od strony górnej
i bocznej. Podczas operacji lewostronnej, po nacięciu powięzi
Gerota kierowano się bezpośrednio na górny biegun nerki,
lokalizowano żyłę nadnerczową w miejscu jej połączenia z lewą
żyłą nerkową, klipsowano i przecinano. Liczne drobne naczynia
zaopatrujące operowany narząd koagulowano bipolarną
pęsetą koagulacyjną, przecinano nożem ultradźwiękowym lub
zamykano urządzeniem LigaSure. Po uwolnieniu nadnercza
dokładnie kontrolowano lożę po usuniętym narządzie i bipolarną
pęsetą koagulowano krwawiące drobne naczynia krwionośne.
Nadnercze wprowadzano do specjalnego worka i usuwano
na zewnątrz przez otwór w powłokach nad pępkiem,
po trokarze 10 mm. W loży po nadnerczu pozostawiano dren
Redona. Rany po trokarach 10 mm zszywano dwuwarstwowo.
Na otwory po trokarach 5 mm zakładano tylko szwy skórne.
Do operacji z dostępu zaotrzewnowego chorego układano
na boku przeciwnym do operowanego z maksymalnym wygięciem
okolicy lędźwiowej. Zabieg rozpoczynano od dwucentymetrowego
nacięcia powłok w połowie odległości między końcem
ostatniego żebra i brzegiem talerza kości biodrowej. Dostęp
do okolicy zaotrzewnowej uzyskiwano przez rozpreparowanie
mięśni palcem lub tępym narzędziem. Do wytworzonej tym
sposobem przestrzeni wprowadzano trokar 10 mm, na końcu
którego przywiązywano rękawiczkę chirurgiczną z obciętymi
palcami. Tak wytworzony balon był wypełniany solą fizjologiczną
do objętości 600-800 ml. Pięciomilimetrowy trokar
umieszczano poniżej łuku żebrowego w linii pachowej przedniej,
kontrolując jego pozycję palcem wskazującym, wsuniętym
do przestrzeni zaotrzewnowej przez uprzednio wytworzony
otwór. Trokar 10 mm wprowadzano w linii pachowej tylnej.
Typowe ułożenie trokarów przedstawia ryc. 2.
Po umieszczeniu narzędzi w przestrzeni zaotrzewnowej szeroko
nacinano powięź Gerota docierając do tkanki tłuszczowej
otaczającej nerkę i nadnercze. Po uwolnieniu w jednym bloku
górnego bieguna nerki wraz z nadnerczem przecinano tłuszcz
okołonerkowy i lokalizowano guz. Po jego całkowitym uwolnieniu,
w końcowym etapie operacji klipsowano i przecinano żyłę
nadnerczową. Żyła nadnerczowa jest jedynym naczyniem, które
ze względu na swoją średnicę wymagało zaopatrzenia klipsami.
Wszystkie pozostałe naczynia nadnercza przecinano po uprzedniej
koagulacji. Nadnercze wraz z guzem usuwano w worku
laparoskopowym przez otwór po dolnym 10 mm trokarze.
Zabieg kończyło wprowadzenie do przestrzeni zaotrzewnowej
drenu Redona.
Ranę po najniżej położonym trokarze zeszywano dwuwarstwowo;
pozostałe dwa otwory zamykano szwami skórnymi.
Dren usuwano, kiedy ilość odprowadzanej przez niego wydzieliny
była mniejsza niż 50 ml na dobę.
Wyniki
Konwersję do operacji otwartej wykonano dwukrotnie.
W jednym przypadku jej przyczyną było krwawienie z guza,
do którego doszło w trakcie jego uwalniania z rozległych zmian
bliznowatych otaczających górny biegun nerki. Do drugiej konwersji
doszło podczas operacji chorego z podejrzeniem zmiany
przerzutowej. Trudności w uwolnieniu dużego guza, sięgającego
dolnym biegunem do wnęki nerki, skłoniły operatora do kontynuacji
zabiegu techniką klasyczną. Najkrótsza operacja trwała
105 minut, najdłuższa 210 (średnio 150 min). Przetoczenia
krwi w okresie pooperacyjnym wymagała tylko jedna pacjentka
(4 jedn. ME). Nie obserwowano istotnych powikłań pooperacyjnych.
U dwóch chorych (w tym jedna chora wymagająca
przetoczenia ME) obserwowano krwiak w loży po nadnerczu,
niewymagający rewizji chirurgicznej. Czterokrotnie obserwowano
zwyżki temperatury ciała powyżej 38oC, przy czym u jednej
pacjentki przyczyną gorączki była prawdopodobnie infekcja
wirusowa górnych dróg oddechowych. Czas pobytu w szpitalu
po operacji wahał się od czterech do piętnastu dni (średnio
sześć dni).
Dyskusja
W ciągu ostatnich kilku lat wyjaśniono wiele wątpliwości
związanych z zastosowaniem techniki laparoskopowej w leczeniu
nowotworów nadnercza. Wybór dostępu – przezotrzewnowego
czy pozaotrzewnowego – zależy od indywidualnych
preferencji operatora. Większość prac wykazuje, że wyniki
leczenia, czas operacji, utrata krwi i liczba powikłań są dla obu
technik operacyjnych porównywalne [2,7]. U chorych, uprzednio
nieoperowanych z innych przyczyn, autorzy niniejszego
doniesienia operują guzy prawego nadnercza przezotrzewnowo,
lewego zaś – pozaotrzewnowo. Wybór metody wynika
z różnicy długości prawej i lewej żyły nadnerczowej. Ponieważ
w trakcie retroperitoneoskopii dostęp do tego naczynia uzyskuje
się zwykle w końcowym etapie zabiegu, krótka, prawa
żyła nadnerczowa może zostać uszkodzona w trakcie uwalniania
guza. W naszym przekonaniu, bezpieczniej jest zatem,
stosując dostęp przezotrzewnowy, odsłonić żyłę główną oraz
zaklipsować i przeciąć dochodzącą do niej krótką żyłę nadnerczową
już na początku zabiegu. Długa lewa żyła nadnerczowa
pozwala na bezpieczne manipulowanie nadnerczem w trakcie
jego uwalniania i może być zaopatrzona w końcowym etapie
operacji retroperitoneoskopowej.
Szczególne zastrzeżenia wielu urologów budziło zastosowanie
techniki laparoskopowej w przypadkach pheochromocytoma.
Obawiano się, że wytwarzana w trakcie zabiegu odma
może doprowadzić u pacjenta do kryzy nadciśnieniowej [6].
Prace analizujące wyniki leczenia guzów o typie pheochromocytoma
wykazały jednak, że mimo, iż ciśnienie tętnicze w trakcie
wytwarzania odmy wzrastało, można je było łatwo opanować
lekami z grupy blokerów kanału wapniowego [8]. U żadnego
z pacjentów operowanych przez autorów z powodu guza
chromochłonnego nie odnotowano w trakcie zabiegu wzrostu
ciśnienia skurczowego powyżej 200 mmHg. Wszyscy byli
poddani operacjom z dostępu przezotrzewnowego, w trakcie
których żyła nadnerczowa była zamykana klipsami przed przystąpieniem
do uwalniania guza.
Zastosowanie techniki laparoskopowej w przypadkach, które
na podstawie badań obrazowych budzą podejrzenie procesu
złośliwego, jest nadal kontrowersyjne. Odsetek wznów po tego
typu zabiegach waha się od 0% do 100% [9,10,11]. Warto
jednak przypomnieć, że wznowa po operacjach klasycznych,
oceniana w grupach przekraczających stu chorych, spotykana jest
z częstością znacznie przekraczającą 80% [10,12]. Uzasadniona
zatem wydaje się zasada, że podejrzenie złośliwości nowotworu
nadnercza nie wyklucza zastosowania techniki laparoskopowej,
natomiast w razie jakichkolwiek trudności w trakcie zabiegu
należy wykonać konwersję do operacji otwartej [6]. Autorzy
w jednym tylko przypadku operowali nowotwór złośliwy nadnercza,
który okazał się przerzutem raka oskrzela. W trakcie zabiegu
zdecydowano się na konwersję z powodu kłopotów z wydzieleniem
guza, którego dolny biegun sięgał naczyń wnęki nerki.
Drugą konwersję wykonaliśmy z powodu krwawienia, do którego
doszło z powodu uszkodzenia nadnercza w trakcie jego
uwalniania z licznych zrostów. Krwawienie nie było intensywne,
ale utrudniało orientację w polu operacyjnym i kontynuowanie
zabiegu metodą laparoskopową wydawało się niebezpieczne.
Jak w przypadku wszystkich procedur laparoskopowych,
początkowo długi czas potrzebny na wykonanie operacji znacznie
się skraca w miarę nabywania doświadczenia przez operatora.
Terachi i wsp. donoszą o skróceniu czasu zabiegu z początkowych
256 min do 177 min w grupie stu operowanych chorych
[13]. W naszym materiale średni czas operacji wyniósł 150
minut i jest nieco krótszy od czasu podawanego przez innych
autorów [2,14].
Trudno wytłumaczyć stosunkowo długi czas pobytu naszych
chorych w szpitalu po zabiegu. Biorąc pod uwagę niewielką
liczbę powikłań pooperacyjnych, które mogłyby wpłynąć
na wydłużony czas hospitalizacji, należy przyjąć, że czas ten
wynikał z organizacji pracy szpitala.
Utrata krwi w trakcie operacji jest zwykle niewielka [2,3].
Tylko jeden z opisywanych pacjentów, pierwszy w serii operowanych,
wymagał w okresie pooperacyjnym przetoczenia krwi.
Prawdopodobnie przyczyną krwawienia było w tym przypadku
użycie koagulacji monopolarnej do zamykania drobnych naczyń
nadnerczowych. W tym okresie autorzy niniejszej pracy nie dysponowali
ani koagulacją bipolarną, ani nożem harmonicznym
czy urządzeniem typu LigaSure, które obecnie stosują podczas
każdego zabiegu. Nie obserwowano istotnych powikłań pooperacyjnych.
Dwóch chorych, u których doszło do powstania
krwiaka w loży po usuniętym nadnerczu, leczono zachowawczo,
a gorączka powyżej 38oC, którą stwierdzono po adrenalektomii
czterokrotnie, ustąpiła we wszystkich przypadkach
w ciągu trzech dni od podania antybiotyku.
Wnioski
Laparoskopowa adrenalektomia jest bezpieczną metodą
leczenia chorych na łagodne nowotwory nadnercza. Jej zastosowanie
w przypadkach nowotworów złośliwych wymaga
dużego doświadczenia, a jakiekolwiek trudności napotykane
w trakcie zabiegu powinny skłonić operatora do wykonania
konwersji do operacji otwartej.